Bulla Cantate Domino papieża Eugeniusza IV
Biskup Eugeniusz, sługa sług Bożych, na wieczną rzeczy pamiątkę.
„Śpiewajcie Panu, bo wspaniale uczynił swe dzieła, głoście to na całej ziemi. Niech się raduje i cieszy mieszkanie Syjonu, bo wielki jest pośród ciebie Święty Izraela”. Zaiste, godzi się, by Kościół Boży śpiewał i radował się w Panu wobec tak wielkiej wspaniałości i chwały Jego imienia, której najłaskawszy Bóg raczył dzisiaj dokonać. Zaiste, trzeba nam całym sercem chwalić i błogosławić naszego Zbawiciela, który każdego dnia powiększa swój Kościół. I chociaż w każdym czasie liczne i wielkie są Jego dobrodziejstwa wobec chrześcijańskiego ludu, które jaśniej od światła ukazują Jego niezmierzoną miłość dla nas, to jednak, jeśli dokładnie rozważymy, jakie i jak wielkie dobra raczyła nam uczynić Boża łaskawość w ostatnich dniach, będziemy mogli z pewnością stwierdzić, że dary Jego miłości w naszym czasie stały się liczniejsze i większe, niż w wielu poprzednich wiekach.
Oto nie minęły jeszcze trzy lata, jak Pan nasz, Jezus Chrystus, w swej niewyczerpanej dobroci, tak wymownie sprawił, że na tym świętym synodzie ekumenicznym dokonała się jak najbardziej zbawienna unia trzech wielkich narodów dla wspólnej i wiecznej radości całego chrześcijaństwa. Stało się faktem, że prawie cały Wschód, który wielbi chwalebne imię Chrystusa, i niemała część Północy, po długotrwałym sporze, połączyły się już tą samą więzią wiary i miłości ze świętym Kościołem rzymskim. Najpierw połączyli się ze świętą Stolicą Apostolską Grecy podlegający czterem stolicom patriarszym, które obejmują liczne ludy, narody i języki; następnie Ormianie, rodzina wielu ludów; dzisiaj zaś jakobici, a także wielkie ludy Egiptu.
Nic nie jest milsze dla Zbawcy, naszego Pana Jezusa Chrystusa, niż wzajemna miłość między ludźmi; nic nie może być bardziej chwalebne dla Jego imienia i pożyteczne dla Kościoła, niż to, że chrześcijanie przezwyciężywszy wszelkie między sobą podziały, łączą się razem w tej samej czystości wiary. Dlatego wszyscy słusznie winniśmy śpiewać z radości i weselić się w Panu, jako ci, których Boże zmiłowanie uczyniło godnych ujrzeć w naszych czasach tak wielką chwałę chrześcijańskiej wiary. Dlatego z największą gorliwością ogłaszamy te cudowne dzieła w całym chrześcijańskim świecie, abyśmy tak, jak sami zostaliśmy napełnieni niewysłowioną radością z powodu chwały Bożej i wywyższenia Kościoła, innych czynili uczestnikami tej wielkiej radości, abyśmy wszyscy jednym głosem wielbili i sławili Boga, i codziennie wielkie, jak przystoi, składali dzięki Jego majestatowi za tak liczne i cudowne dobrodziejstwa w tym czasie wyświadczone Jego Kościołowi.
Gorliwie wykonujący dzieło Boże nie tylko słusznie oczekuje nagrody i zapłaty w niebie, ale także u ludzi zasługuje na obfitą sławę i chwałę. Dlatego uważamy, że my i cały Kościół słusznie winniśmy wychwalać naszego czcigodnego brata Jana, patriarchę jakobitów, gorliwego zwolennika świętej unii, i wraz z całym jego ludem polecić go życzliwości wszystkich chrześcijan. Przynaglany przez nas za pośrednictwem naszego wysłannika i naszych listów, aby wysłał poselstwo do nas i do tego świętego synodu oraz razem ze swym ludem zjednoczył się z Kościołem rzymskim w jednej wierze, skierował do nas i do synodu umiłowanego syna Andrzeja, Egipcjanina, człowieka wielkiej pobożności i szlachetnych obyczajów, opata klasztoru św. Antoniego w Egipcie, w którym, jak podają, żył i umarł św. Antoni. Patriarcha, płonąc zapałem i pobożnością, zlecił mu i powierzył zadanie, aby w jego imieniu oraz jego jakobitów, ze czcią przyjął naukę wiary, którą podtrzymuje i głosi święty Kościół rzymski, a następnie przekazał ją patriarsze i jakobitom, aby i oni mogli ją uznać, mieć w niej udział i głosić w swych stronach.
Zatem my, którym głosem Pana zlecono paść owce Chrystusa, poleciliśmy, by pewni znakomici uczestnicy świętego soboru bacznie przebadali opata Andrzeja co do artykułów wiary, sakramentów Kościoła i wszystkiego, co dotyczy zbawienia, a następnie – w mierze, w jakiej okaże się to konieczne – wyłożyli mu wiarę katolicką świętego Kościoła rzymskiego, którą on z pokorą przyjmie. Tę poniższą, którą w imię Pana przekazaliśmy na dzisiejszej uroczystej sesji, za aprobatą świętego i ekumenicznego Soboru Florenckiego, prawdziwą i niezbędną naukę.
Po pierwsze, święty Kościół rzymski, założony głosem Pana i Zbawiciela naszego, usilnie wierzy, wyznaje i przepowiada jednego, prawdziwego Boga wszechmogącego, nieprzemienialnego i wiecznego: Ojca i Syna i Ducha Świętego; jednego w istocie, troistego w Osobach. Ojca nie zrodzonego, Syna zrodzonego z Ojca, Ducha Świętego pochodzącego od Ojca i Syna. Ojciec nie jest Synem ani Duchem Świętym; Syn nie jest Ojcem ani Duchem Świętym; Duch Święty nie jest Ojcem ani Synem: lecz jedynie Ojciec jest Ojcem, jedynie Syn jest Synem, jedynie Duch Święty jest Duchem Świętym.
Tylko Ojciec zrodził Syna ze swej substancji. Jedynie Syn jest zrodzony tylko z Ojca. Tylko Duch Święty pochodzi zarazem od Ojca i Syna.
Te trzy Osoby są jednym Bogiem, nie trzema bogami, ponieważ trzej mają jedną substancję, jedną istotę, jedną naturę, jedną boskość, jedną niezmierzoność, jedną wieczność, i pod względem wszystkiego – w czym nie zachodzi przeciwstawność relacji – są jednym.
Z powodu tej jedności Ojciec jest cały w Synu, cały w Duchu Świętym; Syn jest cały w Ojcu, cały w Duchu świętym; Duch Święty jest cały w Ojcu, cały w Synu.
Żaden nie wyprzedza drugiego wiecznością, ani nie stoi ponad drugim godnością, ani nie przewyższa władzą. Oczywiście wieczne i bez początku jest to, że Syn istnieje z Ojca, wieczne i bez początku jest, że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna.
Ojciec, wszystko czym jest lub co posiada, nie posiada od kogoś innego, ale z Siebie i jest zasadą bez zasady. Syn, wszystko czym jest lub co posiada, posiada od Ojca i jest zasadą z zasady. Duch Święty, wszystko czym jest lub co posiada, posiada zarazem od Ojca i Syna. Jednakże Ojciec i Syn nie są dwiema zasadami Ducha Świętego, ale jednaj tak jak Ojciec i Syn i Duch Święty nie są trzema zasadami stworzenia, ale jedną.
Dlatego Kościół rzymski potępia, odrzuca i karze anatemą wszystkich, którzy orzekają coś innego i przeciwnego, ogłasza ich za oddzielonych od „ciała Chrystusa, którym jest Kościół”.
Dlatego potępia Sabeliusza, który miesza Osoby i całkowicie usuwa rzeczywistą różnicę między nimi; potępia arian, eunomian i macedonian, którzy twierdzą, że tylko Ojciec jest prawdziwym Bogiem, Syna zaś i Ducha Świętego umieszczają w szeregu stworzeń.
Potępia wszystkich innych, którzy wprowadzają stopnie czy nierówność w Trójcy.
Najusilniej wierzy, wyznaje i głosi, że jeden prawdziwy Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty jest stwórcą wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. On, kiedy zechciał, z dobroci swej uczynił wszystkie stworzenia, zarówno duchowe, jak i cielesne, zaiste dobre, ponieważ zostały uczynione przez Najwyższe Dobro, ale podlegające zmianom, ponieważ z niczego zostały uczynione. Twierdzi też, że żadna natura nie jest zła, gdyż każda natura, jako natura, jest dobra.
Wyznaje, że jeden i ten sam Bóg jest twórcą Starego i Nowego Testamentu, to jest Prawa, Proroków i Ewangelii, ponieważ święci obu Testamentów mówili pod natchnieniem tego samego Ducha Świętego. Ich księgi przyjmuje i czci, a noszą one następujące tytuły:
Pięć Ksiąg Mojżesza, czyli Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb, Powtórzonego Prawa; Księga Jozuego, Sędziów, Ruth, cztery Królewskie, dwie Kronik, Ezdrasza, Nehemiasza, Tobiasza, Judyty, Estery, Hioba, Psalmy Dawida, Przypowieści, Eklezjastesa, Pieśń nad Pieśniami, Mądrości, Eklezjastyka, Izajasza, Jeremiasza, Barucha, Ezechiela, Daniela, dwunastu Proroków mniejszych, czyli Ozeasza, Joela, Amosa, Abdiasza, Jonasza, Micheasza, Nahuma, Habakuka, Sofoniasza, Aggeusza, Zachariasza, Malachiasza; dwie Machabejskie; cztery Ewangelie: Mateusza, Marka, Łukasza, Jana; czternaście Listów Pawła: do Rzymian, dwa do Koryntian, do Galatów, do Efezjan, do Filipian, dwa do Tesaloniczan, do Kolosan, dwa do Tymoteusza, do Tytusa, do Filemona, do Hebrajczyków; dwa Listy Piotra; trzy Jana; jeden Jakuba; jeden Judy; Dzieje Apostolskie i Apokalipsa Jana.
Dlatego Kościół karze anatemą szaleństwo manichejczyków, którzy przyjęli dwie pierwsze zasady, jedną dla rzeczy widzialnych, drugą dla niewidzialnych, i twierdzili, że inny jest Bóg Nowego Testamentu, a inny Starego.
Mocno wierzy, wyznaje i głosi, że jedna Osoba z Trójcy, prawdziwy Bóg, Syn Boży, zrodzony z Ojca, współistotny Ojcu i współwieczny, w pełni czasu, którą wyznaczyła niezbadana głębia Bożych zamiarów, dla zbawienia rodzaju ludzkiego przyjął prawdziwą i całkowitą naturę ludzką z niepokalanego łona Maryi Dziewicy i złączył ją z Sobą w jedności osoby taką więzią jedności, że cokolwiek tam jest Bożego, nie jest oddzielone od człowieka, a cokolwiek tam jest ludzkiego, nie jest oddzielone od Bóstwa. Jest więc jeden i ten sam niepodzielny, chociaż obie natury pozostają ze swoimi właściwościami, Bóg i człowiek, Syn Boży i Syn człowieczy, „równy Ojcu ze względu na boskość, mniejszy od Ojca ze względu na człowieczeństwo”, nieśmiertelny i wieczny z racji natury Bożej, podległy cierpieniu i ograniczony w czasie z powodu przyjętej kondycji ludzkiej.
Mocno wierzy, wyznaje i głosi, że Syn Boży w przyjętym człowieczeństwie prawdziwie narodził się z Dziewicy, prawdziwie cierpiał, prawdziwie umarł i został pogrzebany, prawdziwie powstał z martwych, wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca i przyjdzie na końcu czasów sądzić żywych i umarłych.
Karze zaś anatemą, przeklina i potępia każdą herezję głoszącą rzeczy przeciwne. Po pierwsze potępia Ebiona, Cerynta, Marcjona, Pawła z Samosaty, Fotyna i wszystkich podobnie bluźniących, którzy nie będąc zdolni pojąć unii osobowej człowieczeństwa ze Słowem zaprzeczyli, że Jezus Chrystus, nasz Pan, jest prawdziwym Bogiem, uznając Go za zwykłego człowieka, nazywanego człowiekiem Bożym bardziej z powodu większego udziału w łasce Bożej niż ze względu na zasługę świętszego życia.
Karze anatemą także Manicheusza i jego zwolenników, którzy majacząc, że Syn Boży nie przyjął ciała prawdziwego, ale pozorne, całkowicie odrzucają prawdę o człowieczeństwie w Chrystusie; a dalej Walentyna twierdzącego, że Syn Boży niczego nie wziął z Matki Dziewicy, ale przyjął ciało niebiańskie i tak przeszedł przez łono Dziewicy, jak płynąca woda przepływa przez akwedukt.
Także Ariusza, który twierdząc, że ciało przyjęte z Dziewicy pozbawione było duszy, chciał, by w miejscu duszy była boskość.
Również Apolinarego, który rozumiejąc, że zaprzeczenie duszy kształtującej ciało, oznaczałoby, że w Chrystusie nie ma prawdziwego człowieczeństwa, uznał duszę, ale tylko zmysłową, i przyjął, że rolę duszy rozumnej pełni Bóstwo Słowa.
Karze anatemą także Teodora z Mopsuestii oraz Nestoriusza, którzy utrzymują, że człowieczeństwo zjednoczone jest z Synem Bożym dzięki łasce, i dlatego w Chrystusie są dwie osoby, tak samo, jak wyznają w Nim dwie natury, gdyż nie potrafią zrozumieć, że unia człowieczeństwa ze Słowem jest hipostatyczna, i dlatego zaprzeczają, że przyjęło ono subsystencję Słowa. Albowiem, zgodnie z tym bluźnierstwem, Słowo nie stało się ciałem, lecz Słowo dzięki łasce zamieszkało w ciele, to znaczy, Syn Boży nie stał się człowiekiem, ale raczej Syn Boży zamieszkał w człowieku.
Karze anatemą, przeklina i potępia również archimandrytę Eutychesa, który uważał, że zgodnie z bluźnierczą herezją Nestoriusza, odrzucona jest prawda wcielenia i dlatego konieczne jest, by człowieczeństwo tak było złączone ze Słowem Bożym, aby bóstwo i człowieczeństwo stanowiło jedną i tę samą osobę; a że też nie mógł zrozumieć jedności osoby przy wielości natur, i jak przyjął, że bóstwo i człowieczeństwo w Chrystusie jest jedną osobą, tak samo twierdził, że jest jedną naturą, chcąc, by przed zjednoczeniem była dwoistość natur, lecz podczas przyjęcia przeszła w jedną, w najbardziej bluźnierczy i bezbożny sposób dopuszczając, by albo człowieczeństwo przekształciło się w bóstwo, albo bóstwo w człowieczeństwo.
Karze anatemą, przeklina i potępia Makarego z Antiochii oraz wszystkich podobnie myślących. Chociaż prawidłowo myślał o dwoistości natur i jedności osoby, to jednak ogromie się pomylił co do działań Chrystusa, mówiąc, że w Chrystusie jedno było działanie i jedna wola dla obydwu natur. Ich wszystkich wraz z ich herezjami, święty Kościół rzymski karze anatemą, oświadczając, że w Chrystusie są dwie wole i dwa działania.
Mocno wierzy, wyznaje i uczy, że nigdy nikt poczęty z mężczyzny i kobiety nie został uwolniony od władzy diabła inaczej, jak tylko przez wiarę w pośrednika między Bogiem a ludźmi, w Jezusa Chrystusa, naszego Pana, który bez grzechu został poczęty, narodził się i umarł; sam jeden przez swoją śmierć zwyciężył nieprzyjaciela rodzaju ludzkiego, wymazując nasze grzechy, i otworzył wejście do królestwa niebieskiego, co przez własny grzech pierwszy człowiek utracił wraz z całym potomstwem; którego przyjście zapowiadały wszystkie święte ofiary, sakramenty i obrzędy Starego Testamentu.
Mocno wierzy, wyznaje i naucza, że przepisy prawne Starego Testamentu czy prawa Mojżesza dzielące się na obrzędy, święte ofiary i sakramenty, ponieważ zostały ustanowione w celu wskazania na kogoś w przyszłości, chociaż były właściwe dla kultu Bożego tamtego okresu, ustały z przyjściem Pana naszego Jezusa Chrystusa, na którego wskazywały, i zaczęły się sakramenty Nowego Testamentu.
Ktokolwiek po Męce pokłada nadzieję w przepisach prawa i poddaje się im jako koniecznym do zbawienia, jak gdyby wiara w Chrystusa nie mogła bez nich zbawiać, grzeszy śmiertelnie. Jednakże Kościół nie zaprzecza, że od męki Chrystusa aż do ogłoszenia Ewangelii można było ich przestrzegać, byleby nie uważać ich za konieczne do zbawienia. Lecz twierdzi, że po ogłoszeniu Ewangelii nie można tego czynić pod groźbą utraty zbawienia wiecznego.
Ogłasza, że po tym czasie wszyscy praktykujący obrzezanie, szabat i pozostałe przepisy prawa są obcy dla wiary Chrystusa i nie mogą być uczestnikami zbawienia wiecznego, o ile kiedyś nie odwrócą się od tych błędów. Wszystkim więc, którzy chlubią się imieniem chrześcijan, nakazuje pełne zaprzestanie obrzezania, w każdym czasie, przed i po przyjęciu chrztu, ponieważ – czy ktoś pokłada w nim nadzieję, czy nie – nie może go dalej zachowywać bez utraty zbawienia wiecznego.
Co do dzieci, ze względu na możliwe częste niebezpieczeństwo śmierci, gdy nie można im pomóc innym lekarstwem, jak tylko przez sakrament chrztu, przez który wybawiane są od władzy diabła i adoptowane na synów Bożych, Kościół przypomina, że chrztu świętego nie można odwlekać przez czterdzieści lub osiemdziesiąt dni, bądź przez jakiś inny praktykowany czas, ale należy go udzielić tak szybko, jak to jest możliwe; jednakże w bezpośrednim niebezpieczeństwie śmierci mają być ochrzczone natychmiast, bez żadnej zwłoki, przez mężczyznę świeckiego lub kobietę, jeśli brakuje kapłana, z zachowaniem formy Kościoła, o czym pełniej mówi dekret dla Ormian.
Mocno wierzy, wyznaje i głosi: że „wszelkie Boże stworzenie jest dobre i nie należy odrzucać niczego, co przyjmuje się z dziękczynieniem”, ponieważ zgodnie ze słowami Pana „nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym”; że pochodzące z prawa Mojżeszowego rozróżnienie, dzielące pokarmy na czyste i nieczyste, dotyczy zniesionych przepisów obrzędowych, które przestały obowiązywać wraz z ogłoszeniem Ewangelii. Mówi, że także apostolski zakaz spożywania „ofiar składanych bożkom, krwi i tego, co uduszone” stosował się do czasu, gdy spośród Żydów i narodów, którzy wcześniej żyli według różnych obrzędów i zwyczajów, powstawał jeden Kościół, aby wówczas nie-Żydzi przestrzegali czegoś wspólnie z Żydami i rodziła się okazja dojścia do jednego kultu Bożego i wiary oraz usuwana była materia niezgody, ponieważ Żydom ze względu na starożytny zwyczaj krew i to, co uduszone wydawało się odrażające, i spożywanie mięsa ofiarnego przez nie-Żydów mogli traktować jako nawrót do bałwochwalstwa.
Gdzie zaś religia chrześcijańska tak się rozpowszechniła, że nie ma w niej żadnego Żyda według ciała, ale wszyscy przechodzący do Kościoła zgadzają się na ten sam obrzęd i ceremonie płynące z Ewangelii, wierząc, że „dla czystych wszystko czyste”, tam z powodu ustania przyczyny apostolskiego zakazu, ustał także skutek. Stąd Kościół ogłasza, że nie należy potępiać żadnego pokarmu używanego w społeczności ludzi, ani rozróżniać wśród zwierząt przez kogo – mężczyznę czy kobietę – oraz w jaki sposób zostały zabite, chociaż dla zdrowia ciała i ćwiczenia się w cnocie, ze względu na polecenie zakonne czy kościelne, można i powinno się unikać wielu rzeczy nie zabronionych; ponieważ według apostoła: „Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść”.
Mocno wierzy, wyznaje i głosi: że nikt z tych, co są poza Kościołem katolickim, nie tylko poganie, ale i Żydzi, heretycy i schizmatycy, nie mogą stać się uczestnikami życia wiecznego, ale pójdą „w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”, jeśli przed końcem życia nie będą do niego włączeni; i że jedność ciała Kościoła znaczy tak wiele, iż jedynie ludziom w nim pozostającym sakramenty kościelne, posty, jałmużny i inne dzieła pobożności pomagają do zbawienia, a trudy chrześcijańskiej walki przynoszą nagrody wieczne, gdyż nikt – jakichkolwiek by jałmużn nie udzielał, nawet gdyby dla imienia Chrystusa przelał swą krew – nie może być zbawiony, jeśli nie pozostaje w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim.
Uznaje, aprobuje i przyjmuje święty synod Nicejski trzystu osiemnastu ojców, zgromadzony w czasach naszego poprzednika najświątobliwszego Sylwestra oraz najpobożniejszego i wielkiego cesarza Konstantyna. Potępiono na nim bezbożną herezję ariańską z jej twórcą i stwierdzono, że Syn Boży jest współistotny i współwieczny Ojcu.
Uznaje też, aprobuje i przyjmuje święty synod Konstantynopolitański stu pięćdziesięciu ojców, zwołany za czasów naszego poprzednika najświątobliwszego Damazego oraz Teodozjusza Starszego, który obłożył anatemą bezbożny błąd Macedoniusza twierdzącego, że Duch Święty nie jest Bogiem, ale stworzeniem.
Potępia tych, których potępiają, uznaje to, co uznają, i chce, by wszystko co uchwalili pozostało nietknięte i w niczym nienaruszone.
Uznaje także, aprobuje i przyjmuje święty, pierwszy synod Efeski dwustu ojców, który jest trzeci w porządku synodów powszechnych, zwołany za naszego poprzednika najświątobliwszego Celestyna i Teodozjusza Młodszego. Potępiono na nim bluźnierstwa bezbożnego Nestoriusza i określono: że jedna jest osoba Pana naszego Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka; że o Błogosławionej Maryi zawsze Dziewicy cały Kościół winien głosić, iż jest nie tylko Christotokos, ale także Theotokos, to znaczy, nie tylko Matką człowieka, ale także Matką Boga.
Potępia natomiast, karze anatemą i odrzuca bezbożny drugi synod Efeski, zgromadzony za naszego poprzednika najświątobliwszego Leona i wspomnianego wyżej cesarza, na którym Dioskor, patriarcha Aleksandrii, obrońca herezjarchy Eutychesa i bezbożny prześladowca św. Flawiana, biskupa Konstantynopola, podstępem i groźbami nakłonił ten przeklęty synod do uznania bezbożności eutychiańskiej.
Uznaje także, aprobuje i przyjmuje święty synod Chalcedoński, czwarty w porządku synodów powszechnych, sześciuset trzydziestu ojców, odbyty za czasów wspomnianego naszego poprzednika najświątobliwszego Leona i cesarza Marcjana. Potępiono na nim herezję eutychiańską z jej twórcą Eutychesem i obrońcą Dioskorem. Określono na nim: że nasz Pan Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem; że w jednej i tej samej osobie natura Boża i natura ludzka pozostały całkowite, nietknięte, nienaruszone, niezmieszane i odrębne, ponieważ człowieczeństwo czyni to, co właściwe jest dla człowieka, a Bóstwo – co właściwe Bogu. Tych, których potępia, uznaje za potępionych, a których uznaje – za uznanych.
Uznaje także, aprobuje i przyjmuje piąty święty synod, drugi w Konstantynopolu, odbyty za naszego poprzednika, najświątobliwszego Wigiliusza i cesarza Justyniana. Potwierdzono na nim definicję świętego Soboru Chalcedońskiego o dwóch naturach i jednej osobie Chrystusa oraz odrzucono i potępiono liczne błędy Orygenesa i jego zwolenników, szczególnie o pokucie i wyzwoleniu demonów oraz innych potępionych.
Uznaje również, aprobuje i przyjmuje święty, trzeci synod Konstantynopolitański, stu pięćdziesięciu ojców, który szósty jest w porządku synodów powszechnych, zgromadzony w czasach naszego poprzednika najświątobliwszego Agatona i cesarza Konstantyna, czwartego o tym imieniu. Potępiono na nim herezję Makarego Antiocheńczyka i jego stronników oraz określono, że w Panu naszym Jezusie Chrystusie są dwie doskonale i integralne natury i dwa działania, a także dwie wole, chociaż jest jedna i ta sama osoba, do której działania obydwu natur przynależą w ten sposób, że Bóstwo pełni to, co właściwe Bogu, a człowieczeństwo to, co właściwe człowiekowi.
Uznaje także, aprobuje i przyjmuje wszystkie inne synody powszechne, prawnie zgromadzone, odbyte i zatwierdzone władzą biskupa Rzymu, a szczególnie ten święty synod Florencki, na którym między innymi dokonała się przenajświętsza unia z Grekami i Ormianami, wydano też liczne, wielce zbawienne definicje odnoszące się do obydwu unii, w całości zawarte w powyżej ogłoszonych dekretach, które tak się rozpoczynają: „Niech się radują niebiosa…”, oraz „Radośnie wykrzykujcie Bogu…”.
Ponieważ w zapisanym wyżej dekrecie dla Ormian nie podano objaśnienia na temat formy słów, których w oparciu o nauczanie i autorytet apostołów Piotra i Pawła święty Kościół rzymski od zawsze zwykł używać przy konsekracji ciała i krwi Pana, zdecydowaliśmy włączyć ją w tym miejscu. Przy konsekracji Ciała Pańskiego używa się formy słownej: „To jest bowiem ciało moje”. Przy konsekracji zaś Krwi: „To jest bowiem kielich krwi mojej, nowego i wiecznego Przymierza, Tajemnica wiary, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”.
Jest zaś całkowicie obojętne czy chleb pszenny”, w którym dokonuje się sakrament, został upieczony tego samego dnia, czy wcześniej; jeśli tylko istnieje substancja chleba, nie ma żadnej wątpliwości, że po wypowiedzieniu przez kapłana z intencją sprawowania sakramentu powyższych słów konsekracji ciała, natychmiast przeistoczy się, w prawdziwe ciało Chrystusa.
Niektórzy odrzucają czwarte małżeństwo jako potępione. Aby nie uważano za grzech tego, co nim nie jest, skoro według Apostoła po śmierci męża, kobieta wolna jest od jego prawa i może poślubić kogo chce w Panu, i aby nie czyniono różnicy między śmiercią pierwszego, drugiego czy trzeciego męża, wyjaśniamy, że jeśli nie zachodzi żadna przeszkoda kanoniczna można prawnie zawrzeć nie tylko drugie czy trzecie, ale czwarte i kolejne małżeństwo. Twierdzimy jednak, że godniejsze polecenia jest powstrzymanie się od kolejnych zaślubin i trwanie w czystości, ponieważ uważamy, że jak chwalebnie i słusznie należy przedkładać dziewictwo nad wdowieństwo, tak samo – czyste wdowieństwo nad małżeństwo.
Po wyjaśnieniu tego wszystkiego wspomniany opat Andrzej – w imieniu swego patriarchy, własnym i wszystkich jakobitów – z wszelką pobożnością i szacunkiem odbiera i przyjmuje ten wielce zbawienny dekret synodalny ze wszystkimi jego rozdziałami, wyjaśnieniami, definicjami, tradycjami, poleceniami i statutami, z całą nauką w nim zawartą a także wszystkim tym, co zachowuje i czego naucza święta Stolica Apostolska i Kościół rzymski. Przyjmuje też ze czcią Doktorów i świętych Ojców, których uznaje Kościół rzymski; wszystkie zaś osoby i poglądy, które odrzuca i potępia Kościół rzymski, uważa za odrzucone i potępione, obiecując – jako prawdziwy i posłuszny syn, w imieniu tych, których reprezentuje – wiernie i zawsze dochowywać posłuszeństwa rozporządzeniom i nakazom Stolicy Apostolskiej.
Dane na uroczystej publicznej sesji synodalnej we Florencji, w kościele Santa Maria Novella, gdzie obecnie rezydujemy, 4 lutego 1441 roku od Wcielenia Pańskiego, w jedenastym roku Naszego pontyfikatu.
Eugeniusz IV