Nowa Msza - wielka pycha papieża św. Pawła VI?
W swoim jednym z najnowszych filmów ks. Szymona Bańki na kanale Szkoły Akawinaty[1], ks. Szymon podnosi dość wymowny zarzut o tym, że apostołowie wychodząc z wieczernika rozpoczęli praktykować sprawowanie Najświętszej Ofiary. I ta liturgia zawsze ewoluowała w sposób organiczny przez wszystkie wieki i wszystkie pokolenia, aż do czasów Soboru Watykańskiego II, gdzie papież Paweł VI (dla nas oczywiście święty - a dla tradycjonalistów już nie - więc ten tytuł oczywiście zawsze pomijają) stwierdził, że on stworzy lepszy ryt, ryt, który będzie bardziej odpowiadał naszym obecnym czasom. I w tym miejscu ks. Szymon konkluduje, że cóż to musiała być za pycha tych projektantów, którzy uważali, że stworzą lepszy ryt niż ten, który zawsze naturalnie wyrastał w sposób organiczny. Wg nich obecna Nowa Msza jest produktem wytworzonym w laboratorium, w przeciwieństwie do tradycyjnego rytu, który zawsze wyrastał naturalnie. I to jest właśnie ten kluczowy argument ks. Szymona, który miałby na celu ukazać tę rzekomą niegodziwość tych zmian. Na pozór taka argumentacja może wydawać się bardzo chwytliwa, ale czy rzeczywiście jest słuszna? Otóż śmiem twierdzić, że niestety nie jest! Czy faktycznie to najbardziej temu papieżowi i owym projektantom powinniśmy przypisywać pychę i czy faktycznie było to podyktowane chęcią urzeczywistnienia swojej kreatywności i własnego widzimisię? Otóż takie zarzuty są wg mnie zupełnie bezpodstawne. Ale najpierw zajmijmy się kwestią, czy to właśnie temu papieżowi powinniśmy wytykać największą pychę w kontekście "gmerania" w rycie mszy. Otóż mam pytanie do tradycjonalistów - dlaczego akurat św. Pawłowi VI, a nie... św. Piusowi V, który ustanowił ryt "wszech czasów". Proszę zobaczyć, w jaki sposób ja mogę sformułować zarzut wobec tego papieża parafrazując wypowiedź ks. Szymona Bańki:
"Cóż za pycha musiała kierować papieżem Piusem V, skoro stwierdził, że ten ustanowiony przez niego ryt jest już tak doskonały, że nigdy nie będzie potrzeby go zmieniać? Cóż za pycha nim kierowała, skoro stwierdził, że liturgia doszła już do takiej doskonałej formy, że można spokojnie zabronić jakichkolwiek zmian, nawet tych organicznych, i wynikających ze zmieniającego się ducha czasu i epoki. Wszak w swojej bulli Quo Primum tempore wyraźnie zabronił wprowadzanie jakichkolwiek zmian do mszału, choćby najmniejszych i po wsze czasy. To podobnie jak dziecko wciskać przez kilka kolejnych lat w to samo "doskonałe" ubranko - a skutek tego taki, że po wielu latach ten błąd lekarze i chirurdzy muszą naprawiać w laboratorium."
Tak więc w tym miejscu właśnie ja chciałbym zadać tradycjonalistom pytanie, jak oni zapatrują się na zarzut, że to właśnie ten okres od Soboru Trydenckiego do Soboru Watykańskiego II był wadliwy w kontekście liturgii z tego powodu, że definitywnie zabroniono organicznych zmian. I to właśnie dopiero Sobór Watykański II przywrócił ten stan rzeczy, który był przecież w tradycji Kościoła przez całe 16 wieków, a został zablokowany właśnie przez św. Piusa V. I to właśnie twórcy Mszy tradycyjnej pogwałcili odwieczną tradycję Kościoła poprzez postawienie tamy na organiczny rozwój liturgii. I nie tylko tego - bo również dotyczy to chociażby praktyki modlitwy na wschód, która sięgała samych czasów apostolskich. Ten temat szerzej omawiam w artykule Odpowiedź na zarzuty wobec Nowej Mszy „Novus Ordo Missae”.[2]
No i oczywiście w tym miejscu nic nie chcę mówić o pysze abp Lefebvre - cóż za pycha musiała nim kierować, skoro tak uporczywie i nachalnie dawał do zrozumienia, że on wie lepiej niż papież, wie lepiej niż 99% innych biskupów. I to jest oczywiście tylko przykładowa moja lista pychy...
No i kolejna kwestia - czy aby na pewno motorem do wprowadzenia zmian w liturgii była pycha jej twórców? Otóż przyznam się szczerze, że nie są znane mi oficjalne motywy wprowadzania tych zmian, ale moim celem jest ukazanie, że wcale nie musiała to być pycha... Ponieważ mogło to być motywowane chęcią dostosowania tych zmian do ducha soboru (otwarcia się na dialog pomiędzy wyznaniami innych chrześcijan i innych religii), a może nawet i chęcią przyciągnięcia do niej protestantów (podobnie jak w dawnych czasach niektóre elementy naszych praktyk upodabniały się do zwyczajów pogańskich, aby ułatwić wejście do Kościoła pogan - np. kwestia tzw. gromnic - o czym dowiedziałem się od samych tradycjonalistów[3]), zwiększenia przystępności dla wszystkich ludzi (wprowadzenie języków narodowych), dostosowania do obecnego ducha czasu (czyli aby nadrobić pewien zastój spowodowany zablokowaniem zmian organicznych). Św. Paweł mógł mieć trochę szersze horyzonty myślowe niż tradycjonaliści i zwyczajnie mógł też dostrzegać pewną niespójność pomiędzy tym, że z jednej strony otwieramy się na inne wyznania chrześcijańskie, a z drugiej strony na swojej liturgii wyzywamy ich od heretyków i modlimy się o to, aby zmądrzeli.
Na koniec dwie kwestie - po raz kolejny chciałbym zachęcić do zapoznania się z moją polemiką dotyczącą rzekomej lepszości Mszy Tradycyjnej od Nowej Mszy, oraz chciałby zapowiedzieć, że w niedalekiej przyszłości planuję oczywiście rozwinąć te kwestie podnoszone przez tradycjonalistów - w tym filmie o tym kryzysie w Kościele - omówić po kolei każdy tamtejszy wątek, bo mi aż się włosy jeżą jak widzę tego typu argumentacje ks. Szymona Bańki... Jak również zająć się trochę panem Pawłem Lisickim - znowu - od strony samej logiki, bo przypuszczam że w poziomie wiedzy trudno by mi było jemu dorównać - a chciałbym jedynie pokazać, że duża wiedza nie zawsze idzie w parze z poprawnym sposobem rozumowania - jak to zrobiłem np. w odniesieniu do prof. Roberto de Matei[4].
1. https://www.youtube.com/watch?v=9VLyddavmsA&t=368s
2. https://www.tradycjonalizm.info/ogolne/odpowiedz-na-zarzuty-wobec-nowej-mszy-novus-ordo-missae,36.htm
3. https://youtu.be/7wtpo4IEZ5c?t=50
4. https://www.tradycjonalizm.info/ogolne/skutki-soboru-watykanskiego-ii-wg-roberto-de-mattei,14.htm