Czy św. Pius X był w błędzie?
Bynajmniej! Wręcz przeciwnie - moim zdaniem święty papież Pius X zasługuje na przydomek "wielki" za to, że uratował Kościół przed tragicznym spustoszeniem wywołanym herezją modernizmu! Mówię to na poważnie i absolutnie bez żadnego cynizmu! Herezja modernizmu była jedną z największych herezji Kościoła i o tyle była bardzo groźna, że w tamtym czasie uchodziła za pogląd nowoczesny, naukowy, odkrywczy, oraz zyskała szerokie poparcie w świecie nauki i duchowieństwa. Być może właśnie z tej "nowoczesności" wzięła się ta nazwa "modernizm". Również należy pochwalić wprowadzenie przysięgi antymodernistycznej. W takim razie mogą Państwo zapytać - "co zatem sądzić o czynie Pawła VI, który tę przysięgę uchylił"? Już śpieszę z odpowiedzią. Sytuację można porównać do ciężkiej i nowej infekcji bakteryjnej. Tak ciężkiej, że wywołuje ogromną gorączkę i ma ogromną śmiertelność. Co w takiej sytuacji robią lekarze? Otóż aplikują bombę antybiotykową, miks wszelkich rodzajów, 10-krotna dawka. Czyli aplikują coś, co w normalnych warunkach uchodzi za coś szkodliwego - ale w takich okolicznościach nikt nie zaprząta sobie głowy szkodliwością, bo jak chodzi o szybkie ratowanie życia, to stosuje się wszelkie metody, które choć są normalnie szkodliwe, to w takiej sytuacji ratują życie. I tak właśnie należy rozumieć przysięgę antymodernistyczną. Herezja modernizmu weszła w ówczesną rzeczywistość jak huragan, robiąc już na wstępie ogromne spustoszenie. Wówczas apologetyka nie była jeszcze przygotowana, a próba reakcji na to zjawisko za pomocą metod czysto merytorycznych - była mało rokująca. Dlatego najlepszym rozwiązaniem było wprowadzenie właśnie tej przysięgi, aby bezwzględnie położyć tamę na to zjawisko. W normalnych warunkach nie jest to rozwiązanie najbardziej optymalne, ponieważ zakazywanie poglądów na drodze przysięgi może wywołać pewnego rodzaju bunt i przekonanie, że Kościół sobie z czymś nie radzi i musi uciekać się do tego typu metod. Oprócz tego co do skuteczności tej metody nie można mieć wątpliwości w początkowej fazie tej herezji, ale niestety w przypadku stosowania jej przez długi okres jej słuszność i skuteczność może już te wątpliwości budzić - co też pokazuje nam rzeczywistość - sami tradycjonaliści przecież twierdzą, że w tamtym okresie ogromna część duchowieństwa i katoliccy wykładowcy byli zainfekowani tym modernizmem. A skoro tak, to powinno to wzbudzić w nich refleksje nad jej skutecznością, że ci ludzie mimo złożenia tej przysięgi i tak i tak popadli w tę herezję - czyli jak widać, ta przysięga ich nie uchroniła od tego rodzaju błędów. Na samym początku była ona faktycznie mądrą i roztropną decyzją, bo dała ludziom i prawowiernym naukowcom wyraźny sygnał, aby nie iść tą "modną" i "nowoczesną" drogą. Jednak część z nich mimo tego wolała trwać uporczywie w tych błędach i na nich ta przysięga nie wywołała żadnego skutku.