Problem listu do Galatów - potępienie nauki "innej"
Ga 1,6-9 Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!
Tutaj właśnie tradycjonaliści alarmują, że święty Paweł wyraźnie i ostro potępia przed przyjęciem nowej nauki, która nie została podana wcześniej przez apostołów. Ale czy rzeczywiście o taki sens tutaj chodzi? Okazuje się, że nie, a wręcz przeciwnie, na co wskazuje wyraźnie cały kontekst tego listu. Tak się paradoksalnie składa, że św. Paweł właśnie przestrzega przed tymi, którzy wchodzą i usiłują podtrzymać odwieczną tradycję (chodzi o tradycję mojżeszową), oraz odrzucają postanowienia ostatniego soboru, który właśnie tę wielowiekową tradycję uchylił (co odnajdujemy w 15 rozdziale Dziejów Apostolskich). To właśnie ci nauczyciele, którzy wtargnęli do Galacji zaczęli nauczać, że jeśli mieszkańcy nie będą przestrzegać tej odwiecznej tradycji i wypełniać skrupulatnie prawa mojżeszowego (poprzez obrzezanie i zachowywanie przepisów Starego Przymierza), to nie mogą zostać zbawieni. I zauważmy, że w tym liście św. Paweł tylko tę kwestię prostuje i żadnej innej! Konieczność obrzezania, została definitywnie uchylona na Soborze Jerozolimskim, który został opisany w 15 rozdziale Dziejów Apostolskich. Tak więc św. Paweł przestrzega nie przed przyjęciem nowej nauki i odrzuceniem starej, tradycyjnej i wielowiekowej nauki mojżeszowej, jak to interpretują tradycjonaliści, ale wręcz przeciwnie - przed przyjęciem nauki z ręki tych, którzy nie zostali upoważnieni przez głowę Kościoła, przez kolegium apostołów obecnych na tym soborze, przez ustalenia powzięte na tym ostatnim soborze. To właśnie na tym soborze Kościół definitywnie ustalił, że obrzezanie już więcej nie obowiązuje, zostaje wycofane i nie należy tego nauczać. A mimo tego do Galacji weszli nauczyciele, którzy usiłowali podtrzymać tę poprzednią tradycję. I o tym właśnie bardzo wyraźnie w tym liście czytamy. Zobaczmy:
Ga 5:1-12 bt5 "Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! Oto ja, Paweł, mówię wam: Jeżeli poddacie się obrzezaniu, Chrystus wam się na nic nie przyda. I raz jeszcze oświadczam każdemu człowiekowi, który poddaje się obrzezaniu: jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa. Zerwaliście z Chrystusem wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie; wypadliście z łaski. My zaś z pomocą Ducha dzięki wierze wyczekujemy spodziewanej sprawiedliwości. Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość. Biegliście tak wspaniale! Kto wam przeciął drogę trwania przy prawdzie? Wpływ ten nie pochodzi od Tego, który was powołuje. Trochę kwasu zakwasza całe ciasto. Mam co do was ufność w Panu, że innego zdania niż ja nie będziecie. A na tym, który sieje między wami zamęt, zaciąży wyrok potępienia, kimkolwiek by on był. Co do mnie zaś, bracia, jeśli nadal głoszę obrzezanie, to dlaczego w dalszym ciągu jestem prześladowany? Przecież wtedy ustałoby zgorszenie krzyża. Bodajby się do końca okaleczyli ci, którzy was podburzają.
Tak więc widzimy, że tamta sytuacja jest do złudzenia podobna do obecnego problemu tradycjonalistów - wtargnęli pewni ludzie, którzy głoszą konieczność zachowania starej tradycji wbrew obecnemu nauczaniu Kościoła, który ją uchylił.
Rozwinięcie tego tematu można znaleźć w odrębnym artykule "Odpowiedź na zarzuty dot. polemiki z tradycjonalizmem"